sobota, 6 lutego 2016

Prolog

- O mój Boże... - mruknął z wrażenia Duff.
Basista jako pierwszy wysiadł z autobusu. Zaraz za nim wytoczył się Axl, Slash, Steven i Izzy. Tak, to właśnie tutaj. Tego miejsca nie można pomylić z żadnym innym. Cały zespół stanął w jednej linii i z otwartymi ustami podziwiali budynek przed jakim właśnie się znajdowali. Wreszcie poczuli, że cała ich praca nie poszła na marne, że mimo reputacji pijaków, są w stanie coś osiągnąć, a to coś będzie gigantycznych rozmiarów. W tamtej chwili jeszcze nie zdawali sobie sprawy, że zajdą tak daleko. Ot, zwykła grupka długowłosych przyjaciół bawiących się w zespół.
W tamtej chwili zapomnieli o wszystkich zmartwieniach związanych z wypadkiem, policją, Amy... Stali kurwa przed pieprzonym Geffenem!
Zwarci i gotowi do nagrywania albumu!To uczucie przepełniało ich wszystkich. Nie ważne w jakim stopniu byli naćpani, czy pijani - odsunęli to na bok.
Steven przełknął głośno ślinę.
- To.. idziemy? - zapytał niepewnie.
Chłopaki popatrzyli po sobie. Każdy ubrany w swoje najlepsze ciuchy. Chcieli zrobić dobre wrażenie. Głęboki wdech.
- Panowie... - zaczął Axl - To jest to. Pokażmy tym ważniakom, że Guns N' Roses coś znaczy.
Takich słów zachęty potrzebowali. Pierwszym dniem nagrań stresowali się przeszło od zeszłego tygodnia. Ruszyli w stronę głównego wejścia.
Weszli do gigantycznego holu. Podłoga i ściany były z marmuru. Miękkie dywany, egzotyczne kwiaty i dzieła sztuki były wisienką na torcie. Uśmiechnięta blondynka już czekała na nich w recepcji. Bez słów porozumieli się, że to Rose ma przemawiać. W końcu zawsze miał najlepsze gadane.
- Witamy w Geffen Records. - przywitała ich kobieta z przyklejonym firmowym uśmiechem - W czym mogę panom pomóc?
Wokalista odchrząknął i poprawił włosy nonszalancko opierając się o ladę recepcji.
- Nazywamy się Guns N' Roses. Dziś zaczynamy nagrania. - powiedział siląc się na spokój.
Axl, jak to Axl, zawsze próbował zgrywać cwaniaka. Chciał wyjść na wyluzowanego, tak jakby nagrywanie pierwszej płyty było dla niego codziennością. W rzeczywistości, w środku cieszył się jak małe dziecko, a jego ego wywiało wręcz piruety z radości.
Blondynka wstukała coś w klawiaturę komputera, po czym wstała i poprawiła obciskającą uda ołówkową spódnicę za kolana.
- Studio 2, proszę za mną. - powiedziała uprzejmym głosem i zaczęła prowadzić chłopaków w kierunku windy.
Cała grupka skupiła się na jej falujących biodrach i zgrabnym tyłku. Z transu wyrwało ich oczekiwanie na windę. Razem z kobietą wsiedli do jej wejścia i wjechali na najwyższe piętro budynku. Studio 2 znajdowało się na końcu korytarza.
Wystrój diametralnie się zmienił. Ściany były pomalowane na czarno, a podłoga zrobiona była z ciemnej wykładziny. Lampy wmontowane w sufit dawały znikomą ilość światła, przez co korytarz zamieniał się w magiczny tunel. Na ścianach wisiały fotografie z autografami znanych artystów, którzy stali w tym samym miejscu co oni teraz.
Zostali poproszeni do środka studia przez miniaturowy głośniczek zamontowany przy drzwiach. W środku czekało na nich dwóch facetów. Zostali o wszystkim poinstruowani. Za dźwiękoszczelną szybą czekały na nich nastrojone instrumenty dostarczone przez ludzi Marcka.

1 komentarz:

  1. Przyznaję się bez bicia, że nie czytałam Twojego poprzedniego opowiadania, między innymi dlatego że raczej nie zaczynam opowiadań, które mają już ponad kilkanaście rozdziałów, bo po prostu nie mam na to czasu, zważając na fakt, że do każdego lubię napisać komentarz. Postanowiłam więc zabrać się za to i póki co zrobiło na mnie całkiem pozytywne wrażenie, głównie za sprawą przejrzystego, czytelnego stylu. Podoba mi się także to, że dominują raczej opisy, a nie dialogi.
    Mam oczywiście kilka uwag. Po pierwsze małe braki w przecinkach lub odwrotnie - stawiane ich w nie odpowiednich miejscach. Po drugie interpunkcja w dialogach. Jeśli piszesz wypowiedź bohatera, a następnie po myślniku słowa typu "powiedział", "oznajmił", "stwierdził", to po tamtej wypowiedzi nie powinno być kropki np."- Witamy w Geffen Records - przywitała ich kobieta z przyklejonym firmowym uśmiechem." Kropka powinna mieścić się dopiero na końcu, w tym przypadku po słowie "uśmiechem". Po trzecie dobrze byłoby zrobić wcięcia przy akapitach, a także wyjustować tekst, by wyglądał schludniej.
    Serdecznie pozdrawiam i lecę czytać dalej. :*

    OdpowiedzUsuń