Los Angeles… Miasto o niezliczonej ilości twarzy. Dla
jednych jego brudne ulice są schronieniem przed światem, inni na nich konają.
Często nieświadomi niebezpieczeństw „wieśniacy” ściągają do niego, mając
nadzieje na nowe, lepsze życie. Przeważnie dziewczyny stają się kurwami, a
faceci dilerami sprzedającymi tani syf, którego większą część pochłaniają sami.
Cynthia właśnie obudziła się ze snu. Była wyczerpana. Na
szczęście cały czas siedziała na fotelu tira, obok grubego kierowcy w
przepoconym podkoszulku. Nic nie wskazywało, aby dobierał się do niej, o co
martwiła się najbardziej.